Tanzania- czyli jak znalazłam się w raju.

Joł, joł! Dzisiaj mam dla Was bardzo wyczekiwany post, mianowicie, będzie to fotorelacja z wyjazdu na Zanzibar. Najpierw trochę informacji geograficznych- Zanzibar jest to wyspa w Afryce należąca do Tanzanii. Kraje graniczące z nią to m.in Kenia, Uganda, Zambia czy Mozambik.
Nie muszę chyba mówić, że nie jest to kraj w jakikolwiek sposób podobny do krajów europejskich. Mimo, że lubię narzekać na Polskę, to prawda jest taka, że po takim wyjeździe wiem, że naprawdę żyje się tu dobrze. Młodzież ma zdecydowanie lepszy start w dorosłe życie. Zanzibarscy nastolatkowie nie mają żadnych perspektyw. Życie dziewczyn ogranicza się do tego, że rodzą dzieci, gotują, piorą. Chłopcy muszą nauczyć się łowić ryby i owoce morza, albo zająć się sprzedawaniem owoców. Robi mi się bardzo przykro gdy myślę o tym, że moje życie mogłoby ograniczać się do tego co życie kobiet kilka pokoleń tego w Polsce.

 Przez długi czas zastanawiałam się, jaki Zanzibar Wam pokazać. Pierwsza część to ta, którą nietrudno zaważyć- luksus hoteli i miłą obsługę. Druga to prawdziwy Zanzibar- dzieci chodzące bez butów, ludzi chodzących po drzewach, domy ulepione z gliny. Postanowiłam pokazać Wam to co sama najlepiej zapamiętałam z wyjazdu.

Dziękuję jeśli dotrwaliście do końca. Zdjęć było dużo, za dużo, ale naprawdę nie mogłam się zdecydować aby wybrać te kilka ulubionych. Teraz pozostaje mi trochę ochłonąć i przyzwyczaić się do polskiego klimatu!
Tymczasem zmykam uczyć się na fizykę (mówiłam Wam już kiedyś jak bardzo jej nie znoszę?!). W każdym razie miłego tygodnia!
-Natty.
Ps: Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście koniecznie polubcie fanpage na facebooku, a będziecie na bieżąco ze wszystkim co się u mnie dzieje :D.