2 days left.

 Hejka!

Postanowiłam dać sobie spokój z postami tematycznymi aż do czasu mojego powrotu do Polski. Wtedy postaram się wyklikać na klawiaturze coś dłuższego, ale na razie najzwyczajniej w świecie nie mam na to czasu. Mam nadzieję, że zrozumiecie i czekacie na tego posta!

Mój pobyt w Dundee powoli dobiega końca. Nie ukrywam, że jest mi z tego powodu przykro, ale wszystko co dobre w końcu się kończy i muszę się z tym pogodzić. Z każdym dniem kocham ten kraj mocniej i mocniej, serio, bardzo przywiązałam się do tego pięknego miejsca. Mam nadzieję, że uda mi się odwiedzić je za rok i obiecuję, przestaję już ględzić w kółko i w kółko o tym samym :D.

Chyba nie muszę mówić o tym jak strasznie obkupiłam się  Primarku i innych tego typu sklepach bo znając mnie i moje uwielbienie do stylu ubrań z tamtego miejsca mogliście się domyśleć, że nie wyjdę bez niczego, hahah.

Jak już jestem w UK, to chyba nie mogę nie wspomnieć o pogodzie, prawda? A więc, żeby lepiej oddać ten klimat przytoczę Wam historyjką, którą opowiedział nam pan z biologi podczas jednej z nudnych lekcji. Podobno zapytał się będąc w Londynie, o to czy często tu jest mgła, oczywiście miejscowych. Odpowiedzieli, że tylko wtedy kiedy nie pada (tak, to ten moment, w którym powinniście się śmiać :D).

*mina z serii: zjadłabym bigos :D*

 |bluzka- sinsay| |high waisted jeans- pull&bear| |kapcie- primark|
Koniecznie dajcie mi znać jak mijają Wasze wakacje, chętnie poczytam :)
-Natty.